USA trip, wycieczka po usa, stany zjednoczone, wyprawa do usa, zwiedzanie usa, wiza turystyczna, zdjęcia, przewodniki, bilety, samolot, wypożycz samochód, wypożyczalnia



USA trip, wycieczka po usa, stany zjednoczone, wyprawa do usa, zwiedzanie usa, wiza turystyczna, zdjęcia, przewodniki, bilety, samolot, wypożycz samochód, wypożyczalnia

Kto nas odwiedził?
USA trip, wycieczka po usa, stany zjednoczone, wyprawa do usa, zwiedzanie usa, wiza turystyczna, zdjęcia, przewodniki, bilety, samolot, wypożycz samochód, wypożyczalnia
RSS
 

Monterey i Big Sur

06 lip
Dziś urodziny brata Dagmary, Łukasza więc wszystkiego najlepszego.


Trasa - 6 lipiec

Po ciężkiej nocy przespanej w samochodzie cały dzień spędziliśmy w Monterey w jednym z największych oceanariów w Ameryce. Największe wrażenie zrobiły na nas meduzy czyli tak zwane jelly fishes, młode rekiny oraz koniki wodne. Nie możemy zapomnieć również o pingwinach, które zabawiały wszystkich dookoła. Łącznie spędziliśmy tam około 5 godzin.
Opuszczając Monterey dalej kierowaliśmy się w stronę południa podążając słynną trasą nr 1 wzdłuż zachodniego wybrzeża. Po drodze zatrzymaliśmy się w kilku miejscach by podziwiać tamtejszą florę i faunę oraz niesamowite budowle jak chociażby Bixby Bridge.
Na jednej z plaż niedaleko San Simeon mieliśmy okazję zobaczyć na własne oczy układające sie do snu słonie morskie, które obsypując sie piaskiem walczyły o dobrą miejscówę, a na dodatek paskudnie śmierdziały.
Tej nocy mieliśmy nocować na plaży jednak matka natura zmusiła nas by rozejżeć się za jakims motelem, gdyż wiatr wiał z dużą prędkością, a temperatura spadła z 29 do 15 stopni Celsjusza. Tak więc trafiliśmy do miejscowości San Simeon gdzie wynajęliśmy jeden pokój z dwoma łóżkami. Dziewczyny poszły spać, a my rozegraliśmy kilka partyjek pokera Texas Hold’em. Niestety nie mieliśmy żetonów więc zagraliśmy patyczkami do uszu w różnych kolorach ;P Nie mogę zdradzić kto wygrał, ale jak na pierwszy raz było bardzo profesjonalnie i w dodatku mega zabawnie ;)



Simi


Pogoda tego dnia nie dopisała, ale uśmiechy sąJakie fajne rozgwiazdyIdziemy do części z rekinamiCzesiowi się tutaj bardzo podobaGdzie jest Nemo?MeduzyJelly FishesCzesio dostał zawrotów głowy od tych wszystkich atrakcjiMarzenka i WojtekUSA TripCzesio podskakuje z radościPod głównym wejściem do budynkuCannery RowCzesio i przyjacieleSimi i Marzenka wpatrzeni w oceanCannery RowNa obiad znowu Fast FoodBixby Creek BridgeDusiaMarzenka i SimiFrytki nad PacyfikiemPrzystanek w malowniczym resorcie na skałachPrzystanek w malowniczym resorcie na skałachSłonie morskie na plaży niedaleko San SimeonSan SimeonW San Simeon aż roi się od takich widoków


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 

Point Reyes i San Francisco ciąg dalszy

05 lip


Zaraz jak tylko otworzyliśmy oczy, każdy z nas zaczął ustawiać się w kolejce do kibelka. Po porannej toalecie udaliśmy się wspólnie na śniadanie, gdzie każdy z nas zjadł ogromne ilości jajecznicy, kiełbasek i boczku. Następnie zabraliśmy swoje wszystkie manatki, upchaliśmy je w samochodzie i wyruszyliśmy w trasę. Najpierw pojechaliśmy na północny zachód w stronę Point Reyes zobaczyć latarnię morską usytuowaną na bardzo stromym klifie. Po drodze mijaliśmy kolejne wioski z małymi kościółkami, pastwiska oraz malownicze lasy i wzgórza. Na miejscu było bardzo wietrznie tak więc bez kurtek i bluz się nie obyło. Strażnik w tamtejszym Visitor Center skierował nas do Muir Woods National Park, gdyż tam była możliwość zakupu tak zwanego Annual Pass, za pomocą którego będziemy mogli wjeżdżać na tereny większości Parków Narodowych bez żadnych dodatkowych opłat, cena samej wejściówki to 80$. Po jej zakupie wyciągnęliśmy cały nasz prowiant i zrobiliśmy sobie mały piknik.


Trasa - 5 lipiec

Kierując się dalej na południe poruszaliśmy się cały czas wybrzeżem mając po prawej stronie zabójczy widok wzburzonego oceanu. Jadąc tak dalej przekroczyliśmy potężny, rudawy cud budownictwa jakim jest most Golden Gate, za który jak się okazało przyjdzie nam zapłacić mandat, ale dopiero podczas oddawania samochodu, gdyż nie było możliwości by zapłacić za przejazd gotówką.
Za mostem znów naszym oczom ukazało się boskie San Francisco. W pierwszej kolejności podjechaliśmy na Hyde Street skąd odjeżdżają słynne Cable Cars, niestety na miejscu okazało się, że kolejka do przejażdżki ma prawie kilometr długości więc postanowiliśmy zrobić sobie tylko pamiątkowe zdjęcie przy jednym z wagonów, który akurat czekał na swoją kolej. Kolejnym punktem, do którego się udaliśmy był wcześniej wspomniany most GG, lecz tym razem wykonaliśmy serię zdjęć bezpośrednio spod jego podstawy w Fort Point. Po tej sesji pokręciliśmy się jeszcze trochę po północnej części miasta by powoli zacząć przesuwać się w jego centralną część, w której zlokalizowaliśmy domki z czołówki kultowego serialu “Pełna chata”. Niedaleko tego miejsca znaleźliśmy także urokliwą knajpkę, w której postanowiliśmy zjeść kolację. Było co prawda drogo, ale smacznie, a miejsce nazywa się Pizzeria Delfina i jest usytuowane na 18th Street, a dokładnie pod numerem 3611.


Trasa - 5 lipiec

Po kolacyjce pełną parą ruszyliśmy na południe w stronę miasta Monterey podjeżdżając po drodze pod siedziby takich koncernów jak Facebook, Google i Apple.
Na miejscu w Monterey niestety nie znaleźliśmy żadnego pola namiotowego, również spanie na plaży nie wchodziło w rachubę, gdyż podlega ono karze nawet do 500$ więc postanowiliśmy znaleźć miejsce na parkingu i spać w aucie. Było co prawda bardzo niewygodnie, ale chyba właśnie o to chodzi w takiej wyprawie ;)



Simi


Musimy mieć dużo energii na cały dzieńTorby do auta i w drogę...San Rafael Bridgew drodze do Point Reyesw drodze do Point ReyesSzkolny autobusKlify nad Oceanem w Point ReyesKlify nad Oceanem w Point ReyesLatarnia morska w Point ReyesLatarnia morska w Point ReyesDaga wypatruje mewAleja drzew w Point ReyesPiknik w Muir National ParkNasza furaSan Miguel pozujeSan i DagaGolden Gate Bridge od strony północnejJest wesoło jak w domuSF Cable CarWojciech pod mostem Golden GateChłopacy ja też chcę z Wami focię ;)Czesio Podróżnik FOTA nr 1UWAGA!!! Jedzie pociąg.Domki z 'Pełnej Chaty'I LIKEWojtek Googluje


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Bez kategorii

 

4-go lipca – Dzień Niepodległości

04 lip

Lot - 4 lipiec

Pobudka 4:00 rano. Skorzystaliśmy z darmowego busika, który zawiózł nas bezpośrednio pod sam terminal lotniska JFK. Po niecałych 2-óch godzinach byliśmy już w powietrzu lecąc w stronę San Francisco. Lot był spokojny, bez żadnych niespodzianek, a Michał też już wyglądał o niebo lepiej.
Zaraz po przylocie udaliśmy się po odbiór samochodu. Przypomnę tylko, że samochód mamy z wypożyczalni National natomiast samo wypożyczenie załatwialiśmy przez pośrednika, portal traveljigsaw. Goście z National chcieli nas naciągnąć na dopłatę do większego samochodu w kwocie 20$ dziennie tłumacząc, że wygodniej będzie się nam jechało, Michał jednak sprowadził zaraz wszystkich na ziemię i stanowczo zarządał takiego samochodu jaki zamówiliśmy. Po kilkunastu minutach na lotniskowym parkingu ukazała nam się nasza fura… szczęki nam opadły, gdyż dostaliśmy Chryslera Town & Country rocznik 2013 z pełnym pakietem wyposażenia. Wygląd jak wygląd, ale jak się go prowadzi. Już po pierwszych minutach jazdy wiedziałem, że jest to idealny samochód na naszą wyprawę.
W pierwszej kolejności udaliśmy się w kierunku oceanu, a dokładnie do Cliff house, restauracji usytuowanej na samym skraju klifu nad Oceanem Spokojnym. Niestety ceny jakie tam zobaczyliśmy były tak zabójcze, iż pokornie pojechaliśmy dalej. Na obrzeżach San Francisco niedaleko Golden Gate Park znaleźliśmy supermarket oraz Deli, w których zrobiliśmy pierwsze nasze wspólne zakupy. Zakupiliśmy wodę, ciastka, kilka sałatek i krokiety ;)


Trasa - 4 lipiec

Po skończonej uczcie pojechaliśmy w kierunku Legion of Honour. Po drodze jednak natrafiliśmy na miejsce, z którego rozpościerał się przepiękny widok na most Golden Gate. Widok był tym bardziej zaskakujący, iż most był w większości spowity mgłą. Zatrzymaliśmy się więc i pstryknęliśmy kilka fotek. Jadąc dalej przez miasto okazało się, że jedziemy słynną Lombard street, co prawda mieliśmy ten punkt zaliczyć dnia następnego, ale skoro już byliśmy na miejscu to postanowiliśmy zaliczyć krętą uliczkę. Podjechaliśmy również pod przystań, z której odpływają statki w stonę Alcatraz, więzienia usytuowanego na wyspie oddalonej o 2 km od brzegu w celu zakupu wejściówki na wszystkie Parki Narodowe, ale niestety nie było takiej możliwości. Widząc, że dochodzi godzina 15:00 pojechaliśmy do hotelu, gdzie na wejściu dostaliśmy butelkę wina z okazji naszego (mojego i Marzenki) miesiąca miodowego.
Pokój ku naszemu zaskoczeniu był olbrzymi, posiadał również całe zaplecze kuchenne oraz balkon z widokiem na parking. Po krótkim odpoczynku i odświeżeniu się ja, Marzenka i Wojtek pojechaliśmy do supermarketu Wallmart gdzie zakupiliśmy namiot i śpiwory oraz inne dodatki, które zapomnieliśmy wziąć z Polski. Ponieważ tego dnia był 4 lipca, czyli Dzień Niepodległości USA mieliśmy pójść do pobliskiego parku na pokaz fajerwerek, niestety większośc była bardzo zmęczona i podarowała sobie takie atrakcje. Ja i Wojtek postanowiliśmy jednak pojechać i to był nasz wielki błąd. Policja zorganizowała przed parkiem objazdy, przez co wjechaliśmy na autostradę w kierunku San Francisco i zabłądziliśmy. W efekcie końcowym zamiast przejechać 3 km przejechaliśmy ok. 40km, ale fajerwerki i tak zobaczyliśmy bezpośrednio z mostu, na który omyłkowo wjechaliśmy ;)



Simi


W oczekiwaniu na samochódNasze pierwsze zdjęcie w samochodziejedziemy na śniadaniezabawy z psem na plażyZa kilka dni my też tak będziemy nocowaćPacyfikEkipa nad OceanemCliff HouseKaktus przy Cliff HouseDusia na tle mostu Golden GateMost Golden Gate we mgleEagle's PointKtoś się dobrze bawiłNa jaskółkęOdpoczynek na polu golfowymNasza fura na kolejne 22 dniWszyscy w komplecieCzesio - maskotka naszego wyjazduPrzyłożenieFontanna przy Legion of HonourLegion of HonourUlice San FranciscoUlice San FranciscoDaga i WojtuśDagaWszędzie stromoCzesioSimi driverZjeżdżamy Lombard StreetZjeżdżamy Lombard Streetna tle Lombard Streetna tle Lombard StreetJutro i my się przejedziemy


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 

Pierwsze problemy

03 lip
Nikomu nie życzę pobytu w szpitalu w USA. W dodatku w dzielnicy Queens, w pobliżu Jamaica. Trafiłem tam z powodu wysypki, która wystąpiła na mojej skórze na skutek przedawkowania rosyjskiej polopiryny podanej kilkukrotnie przez stewardessy i służby medyczne.
W każdym razie obraz gangsta na tej dzielni jest dokładnie taki sam jak z gry GTA. Z racji, iż plany trochę nam się zmieniły ze względu na poszukiwania szpitala, byliśmy zmuszeni nocować w pobliskim Super8 motel, za który zapłaciliśmy łącznie 240$. Były to oczywiście 2 pokoje o bardzo niskim standardzie położone w piwnicy budynku, ale przynajmniej mieliśmy dostęp do wody i łóżek co okazało się dla nas zbawienne po kilkunastu godzinach podróży.
I pamiętajcie nie bierzcie wyższych dawek leków niż jest to wskazane. Nikt nie chciałby przeżyć tego co ja czułem przez ostatnie 2 dni.



San


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Koszty, Podróż

 

W kierunku na zachód…

03 lip
Udało się ;) Przeżyliśmy pierwsze 24 godziny w podróży. Wsiedliśmy do samolotu Airbus A330-300 i ruszyliśmy w stronę Nowego Jorku. Samolot wygląda jak nowy, jakby dopiero zszedł z linii produkcyjnej. Dodatkowo każdy pasażer posiada pulpit interaktywny z dostępem do dużej ilości programów, muzyki i filmów. Posiłki muszę przyznać były bardzo dobre może i nawet najlepsze jak do tej pory biorąc pod uwagę wszystkie moje loty transatlantyckie, a było ich 9. Tak więc z czystym sumieniem mogę przyznać liniom Aeroflot ocenę 10/10 i na pewno będę z nich częściej korzystał.


Lot - 3 lipiec

Sam lot przebiegł bardzo sprawnie, wylądowaliśmy nawet kilka minut przed czasem. Podczas lotu zdążyłem obejrzeć 3 filmy ;) Po dotarciu na miejsce okazało się, że Michał jest w bardzo ciężkim stanie. Zrezygnowaliśmy więc ze zwiedzania miasta i zadzwoniliśmy po taksówkę, która zabrała nas do najbliższego motelu.
Wylądowaliśmy więc w dzielnicy Queens, a dokładnie w mieście Jamaica. Zameldowaliśmy się w motelu i poszliśmy do pobliskiego fast foodu Wendy’s. Michał zauważył karetkę więc udał się z Dagą na konsultacje natomiast ja i pozostała dwójka zamówiliśmy sobie po soczystym Beconatorze.
Tak właśnie wyglądały nasze pierwsze godziny w Ameryce.



Simi


Daga i WojtuśMarzenka i SimiTrasa lotu


 
Brak komentarzy

Post zamieszczony przez Szymon w kategorii Ciekawe miejsca, Podróż

 
 
ALABAMA ALASKA ARIZONA ARKANSAS CALIFORNIA COLORADO CONNECTICUT DELAWARE DISTRICT OF COLUMBIA FLORIDA GEORGIA HAWAII IDAHO ILLINOIS INDIANA IOWA KANSAS KENTUCKY LOUISIANA MAINE MARYLAND MASSACHUSETTS MICHIGAN MINNESOTA MISSISSIPPI MISSOURI MONTANA NEBRASKA NEVADA NEW HAMPSHIRE NEW JERSEY NEW MEXICO NEW YORK NORTH CAROLINA NORTH DAKOTA OHIO OKLAHOMA OREGON PENNSYLVANIA RHODE ISLAND SOUTH CAROLINA SOUTH DAKOTA TENNESSEE TEXAS UTAH VERMONT VIRGINIA WASHINGTON WEST VIRGINIA WISCONSIN WYOMING